Pierwsze domowe łazienki powstawały już w starożytnej Grecji. Przez długi czas kąpiele pełniły również inne funkcje niż czysto higieniczne – towarzyskie, rozrywkowe czy rytualne. Na przestrzeni wieków zarówno publiczne łaźnie, jak i domowe rytuały kąpielowe przeżywały wzloty i upadki, w zależności od aktualnych wierzeń na temat przyczyn chorób.
Łaźnie – najważniejszy obiekt w mieście?
Pierwsza wanna na świecie, wykonana z terakoty, została znaleziona w apartamentach królowej w pałacu w Knossos na Krecie i jest datowana na ok. 1700 r. p.n.e. Co może zadziwiać, tamtejsze łazienki poza wannami miały już dostęp do bieżącej wody i kanalizacji. Kąpano się również w balach wykonywanych np. z mosiądzu lub polerowanego kamienia. Homer w „Odysei” wspomina o zwyczaju obmywania ciała przed każdą modlitwą, podróżą czy po przyjściu do kogoś z wizytą. W takim przypadku gościowi proponowano kąpiel, w której – w zależności od jego statusu społecznego –pomocą służyli niewolnicy bądź córki gospodarza.
W starożytnej Grecji, w domach arystokracji, posiadanie łazienki (a raczej umywalni), zazwyczaj zaraz obok kuchni, było już standardem. Do jej podstawowego wyposażenia należała duża umywalka – labrum – napełniana wodą z domowej cysterny lub pobliskiej studni, a czasami również krótka i głęboka wanna z terakoty, którą opróżniano za pomocą rury. Arystokraci lubili również korzystać z publicznych łaźni, które stanowiły centrum życia towarzyskiego, a także były wyposażone w elementy, na które nawet najbogatsi nie mogli sobie pozwolić, jak oddzielne pomieszczenia do zimnych, ciepłych czy parowych kąpieli z osobnymi, krótkimi i głębokimi kadziami dla każdego bywalca. Można było również skorzystać z pierwszych prymitywnych natrysków – służący stojący po drugiej stronie ściany do otworów nalewał wody, która następnie przez specjalne dysze płynęła strumieniem na głowę kąpiącego się. Publiczne domy łaziebne oferowały również kieliszek wina, posiłek czy grę w kości. Z greckich łaźni korzystali członkowie niemal wszystkich grup społecznych, ponieważ wstęp do nich był zazwyczaj albo bezpłatny, albo bardzo tani.
Poza domem i łaźnią kąpieli można było zażyć również w gimnazjonach, czyli miejscach, w których zamożni Grecy pracowali nad swoją tężyzną fizyczną. Do wyboru mieli skorzystanie z umywalni, wanien lub pryszniców, jednak wyłącznie z zimną wodą. Jako ośrodki sportowe gimnazjony szerzyły podejście, jakoby gorące ablucje powodowały osłabienie organizmu. Również przesiadywanie w łaźniach oraz smarowanie ciał oliwą przez długi czas było traktowane przez starsze pokolenia Greków jako coś nieprzystającego mężczyznom.
Rzymskie luksusy
Dla starożytnych Rzymian kąpiele stanowiły bardzo ważną część życia, a termy, czyli rzymskie łaźnie, miały dużą wartość dla obywateli jako miejsca spotkań, dysput i wymiany informacji. Z tego też powodu zamożne rodziny, choć posiadały łazienki, a nawet łaźnie termalne we własnych domach, w dalszym ciągu korzystały z obiektów publicznych.
W porównaniu do łaźni greckich termy były bardziej luksusowe i wyszukane. Używanie gorącej wody było na porządku dziennym, wszyscy korzystali ze wspólnych basenów, a także z łaźni parowych lub suchych czy specjalnych pomieszczeń do masażu, olejowania ciała, oskrobywania się z brudu i tłuszczu, a nawet kąpielisk pod gołym niebem. Pokoje zazwyczaj były zbudowane zgodnie z kolejnością poszczególnych zabiegów – od ciepłego przez gorący do tego z zimną wodą, z miejscami do czyszczenia ciała za pomocą skrobaczki (strigila) i uprawiania gimnastyki. Z czasem przepych w łaźniach rzymskich stawał się coraz większy, a kolejni cesarze prześcigali się w budowaniu coraz to większych i bardziej okazałych obiektów, żeby zyskać przychylność ludu. Termy przybierały postać „mikromiast”, wyposażanych w restauracje, biblioteki, ogrody czy sale wykładowe.
Z rozwojem term w parze szedł również rozwój technologii. Już około 100 r. p.n.e. Rzym obsługiwało dziewięć akweduktów, zapewniających każdemu mieszkańcowi blisko cztery razy więcej wody dziennie niż obecnie przypada na głowę przeciętnego obywatela USA. Termy również były zaopatrywane w wodę przez sieć wodociągów. Woda ta trafiała do paleniska, gdzie po ogrzaniu była kierowana do poszczególnych pomieszczeń. Rzymianie stworzyli także prototyp systemu centralnego ogrzewania – utrzymanie ciepła w łaźniach umożliwiał piec umiejscowiony pod posadzką, który gorące powietrze kierował w pustą przestrzeń pod podłogami i między ścianami. Najcieplejsze pomieszczenia były zlokalizowane najbliżej pieca, a zimne – najdalej od niego.
W czasach świetności Imperium Rzymskiego zwyczaj korzystania z term rozpowszechnił się na całym obszarze Cesarstwa: pozostałości tamtejszych domów łaziebnych znaleziono nie tylko na terenie Grecji, ale również w Anglii, na Bliskim Wschodzie, a także w Afryce na obszarze obecnej Tunezji.
Średniowieczny upadek, wielki powrót i … ponowny upadek łaźni
Wraz z upadkiem Cesarstwa Rzymskiego upadły również termy. Najeźdźcy nie mieli w zwyczaju korzystania z tego typu miejsc – preferowali szybkie kąpiele w strumieniach. Niewiele jednak wiadomo o tym, jak wyglądały łazienki we wczesnym średniowieczu. W klasztorach korzystano ze zmodyfikowanego rzymskiego mechanizmu doprowadzania wody – za pomocą grawitacyjnego systemu wodno-kanalizacyjnego trafiała ona ołowianymi bądź drewnianymi rurami do pomieszczeń kuchennych, umywalni i pralni. W średniowieczu głównym wyposażeniem domu pozwalającym na utrzymanie higieny był dzban z wodą i miednica do mycia dłoni, czasem również drewniana kadź, z której jednak nie korzystano zbyt często.
W późniejszych latach przywrócono publiczne zakłady kąpielowe, jednak w skromniejszej wersji niż termy rzymskie. Przeważnie oferowały one dostęp do łaźni parowej i zwyczajną kąpiel w drewnianych kadziach, z których jednocześnie mogło skorzystać sześć osób. Z czasem obiekty te zaczęto rozbudowywać i przyjęły one funkcję podobną jak w starożytnym Rzymie. Ludzie przychodzili do nich biesiadować, uprawiać hazard, bawić się i rozmawiać. Często odwiedzano łaźnie również w celach matrymonialnych.
Zamożne rodziny zaczęły tworzyć pokoje kąpielowe na wzór publicznych łaźni we własnych domach. Okazałe rezydencje papieskie w Awinionie posiadały dwupokojowe apartamenty do kąpieli z łaźnią parową, kadziami i ogrzewaniem podłogowym lub ściennym. Zazwyczaj nie korzystano jednak z systemów wodociągów i to służba zajmowała się napełnianiem oraz opróżnianiem wanien.
Zarówno łaźnie, jak i gorące kąpiele w zaciszu domowym straciły na popularności, a wręcz zaczęły być traktowane jako szkodliwe, wraz z wybuchami kolejnych epidemii dżumy. Władcy tacy jak Franciszek I Walezjusz we Francji czy Henryk VIII w Anglii posunęli się nawet do odgórnych nakazów zamykania domów kąpielowych, a społeczeństwo – z początku temu przeciwne – również z czasem zaczęło wierzyć w szkodliwość kąpieli.
Na jak długo zniechęcono się do kąpieli i jakimi zabiegami próbowano je zastąpić? O tym już niebawem w kolejnej części historii łazienek 🙂
Więcej informacji na temat profilaktyki zakażeń znajdziesz na stronie www.medisept.pl
Bibliografia:
Hoagland A.K, The Bathroom. A Social History of Cleanliness and the Body, Santa Barbara 2018.
Krajczyńska E., Starodawne łaźnie – pierwsze SPA i pułapki zastawiane na adwersarzy, https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C381631%2Cstarodawne-laznie-pierwsze-spa-i-pulapki-zastawiane-na-adwersarzy.html (dostęp 23.07.2021).
Penner B., Bathroom, London 2013.
Tulchinsky T.H., Varavikova E.A., A History of Public Health, „The New Public Health” 2014, s. 1–42, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7170188/ (dostęp: 23.07.2021).
Vigarello G., Historia czystości i brudu, Warszawa 2012.