Jak nie rozchorować się w biurze?

Jak nie rozchorować się w biurze?

Biu­ro – jak każ­da prze­strzeń wspól­na dla więk­szej licz­by ludzi – jest sie­dli­skiem wie­lu zaraz­ków. Nie­któ­re powierzch­nie biu­ro­we mają ich na sobie wię­cej, niż deska do kro­je­nia, miska z jedze­niem pupi­la czy nawet deska sede­so­wa! Gdzie jest ich naj­wię­cej i jak z nimi wal­czyć? Opo­wia­da Wal­de­mar Fer­sch­ke, lekarz epi­de­mio­log, wice­pre­zes Medisept.

Według eks­per­tów Hassle.com na prze­cięt­nym biur­ku znaj­du­je się ponad 10 milio­nów bak­te­rii. Czy to dużo? Oko­ło 400 razy wię­cej niż na desce sede­so­wej! Biu­ro to prze­strzeń wspól­na, w któ­rej znaj­du­je się wie­le sprzę­tów i przed­mio­tów uży­wa­nych przez róż­ne oso­by, a biur­ko to taki przy­sta­nek do wymia­ny tych przed­mio­tów. Przy nim też spę­dza­my więk­szość dnia. Jed­no­cze­śnie dba­nie o jego higie­nę pozo­sta­wia wie­le do życze­nia. Do obo­wiąz­ków biu­ro­we­go ser­wi­su sprzą­ta­ją­ce­go nie nale­ży porząd­ko­wa­nie biur­ka może poza prze­tar­ciem bla­tów. Uży­wa­ne na co dzień sprzę­ty zbie­ra­ją jed­nak mikro­or­ga­ni­zmy cały­mi latami.

Wska­za­nie naj­bar­dziej zanie­czysz­czo­nych obsza­rów na biur­ku nie jest trud­ne. Wystar­czy zadać sobie pyta­nie, cze­go doty­ka­my codzien­nie i bar­dzo rzad­ko – albo nigdy – czy­ści­my? W ran­kin­gu przo­du­ją kla­wia­tu­ra i mysz­ka. To na nich gro­ma­dzi się zde­cy­do­wa­nie naj­wię­cej bak­te­rii na naszym biur­ku. Jeśli cho­dzi i powierzch­nie wspól­ne, to wie­le bak­te­rii znaj­du­je się rów­nież na przy­ci­skach mikro­fa­lów­ki, dys­pen­se­ra wody, kra­nach i kra­wę­dziach lodów­ki. Prze­no­szo­ne są one z dłoni.

Dla­te­go naj­waż­niej­szą zasa­dą zacho­wa­nia higie­ny i uni­ka­nia infek­cji pod­czas prze­by­wa­nia w biu­rze jest czę­ste mycie rąk – po przyj­ściu do biu­ra, po spo­tka­niach i przed spo­ży­wa­niem posił­ków, po przy­go­to­wa­niu jedze­nia we wspól­nej kuch­ni. Ręce trze­ba dokład­nie namy­dlić i poświę­cić na tę czyn­ność nie mniej niż 20 sekund. Koniecz­ne jest tak­że wytar­cie rąk do sucha naj­le­piej jed­no­ra­zo­wym ręcz­ni­kiem. W prze­ciw­nym wypad­ku trud wło­żo­ny w ich porząd­ne umy­cie może pójść na mar­ne. Dla­cze­go? Jak czy­ta­my na stro­nie initial.co.uk, tyl­ko 20% ludzi przy­zna­je, że suszy ręce po umy­ciu. Tym­cza­sem przez wil­got­ne dło­nie ryzy­ko roz­prze­strze­nia­nia się zaraz­ków jest 1000 razy więk­sze niż przez dło­nie suche! A to dla­te­go, że wil­goć sta­no­wi śro­do­wi­sko naj­bar­dziej sprzy­ja­ją­ce roz­wo­jo­wi mikro­or­ga­ni­zmów chorobotwórczych.

Roz­wo­jo­wi bak­te­rii wokół miej­sca pra­cy dodat­ko­wo sprzy­ja­ją pozo­sta­wio­ne reszt­ki orga­nicz­ne. Jeśli jemy posił­ki przy biur­ku, nale­ży dokład­nie pozby­wać się resz­tek jedze­nia i nie trzy­mać brud­nych naczyń przy biur­ku. Biur­ko i znaj­du­ją­ce się na nim przed­mio­ty nale­ży regu­lar­nie dezyn­fe­ko­wać spe­cjal­ny­mi spray­ami prze­zna­czo­ny­mi do dezyn­fe­ko­wa­nia powierzch­ni. Naj­le­piej pora­dzą sobie pre­pa­ra­ty z alko­ho­lem, któ­re zabi­ją więk­szość zaraz­ków. War­to tak­że czę­sto wie­trzyć pomiesz­cze­nie, w któ­rym się prze­by­wa, zwłasz­cza jeśli jest to prze­strzeń wspól­na dla wie­lu osób.

Dodaj komentarz

Komentarze ukażą się po moderacji przez administratora.