Jak ewoluowały łazienki? W stronę ekologii

Jak ewoluowały łazienki? W stronę ekologii

Zamy­ka­nie domów kąpie­lo­wych czy wia­ra w szko­dli­wość kąpie­li na począt­ku cza­sów nowo­żyt­nych nie spra­wi­ły, że spo­łe­czeń­stwa zupeł­nie zre­zy­gno­wa­ły z korzy­sta­nia z wan­ny, do któ­rej nie­ba­wem zaczę­ły dołą­czać kolej­ne łazien­ko­we wyna­laz­ki – bide­ty, wymyśl­ne połą­cze­nia prysz­ni­ców z rowe­ra­mi, aż po dzi­siej­sze wan­ny z hydro­ma­sa­żem. W cza­sach kry­zy­su kli­ma­tycz­ne­go do naszych łazie­nek coraz czę­ściej wkra­cza też ekologia. 

Prze­ło­mo­we wynalazki

XVI wiek został nazna­czo­ny zamknię­ciem publicz­nych łaź­ni we Fran­cji, Anglii i Hisz­pa­nii. W dal­szym cią­gu funk­cjo­no­wa­ły jed­nak ośrod­ki lecz­ni­cze z wodą z mine­ral­nych źró­deł, z któ­rych naj­więk­szą sła­wą cie­szy­ły się uzdro­wi­ska w szwaj­car­skim Baden czy w angiel­skim Bath. Uzdro­wi­ska ode­gra­ły póź­niej zna­czą­cą rolę w ponow­nym oswo­je­niu spo­łe­czeń­stwa z wodą. 

Jed­nak aż do XVIII wie­ku, na ile tyl­ko było to moż­li­we, rezy­gno­wa­no z kąpie­li na rzecz uży­wa­nia per­fum i olej­ków oraz czę­ste­go zmie­nia­nia bie­li­zny. Choć jesz­cze Ludwik XIV nie był miło­śni­kiem uży­wa­nia wody w celu utrzy­ma­nia higie­ny, to już jego następ­ca Ludwik XV w pierw­szej poło­wie XVIII wie­ku wypo­sa­żył swo­je apar­ta­men­ty w łazien­kę z dwie­ma wan­na­mi, z któ­rych jed­na słu­ży­ła do namy­dla­nia się, a dru­ga do spłu­ki­wa­nia mydlin. Z cza­sem wypo­sa­że­nie zosta­ło zmi­ni­ma­li­zo­wa­ne do jed­nej mie­dzia­nej, rucho­mej wan­ny. Maria Anto­ni­na, żona Ludwi­ka XVI, korzy­sta­ła zaś z wan­ny na kółkach. 

Już w XVI wie­ku w zamoż­nych domach zaczę­ły poja­wiać się rów­nież bide­ty, nazy­wa­ne „krze­sła­mi czy­sto­ści” – podłuż­ne naczy­nia umiesz­cza­ne na ste­la­żu bądź szaf­ce, słu­żą­ce do pod­my­wa­nia czę­ści intym­nych. Z cza­sem przyj­mo­wa­ły coraz bar­dziej eks­klu­zyw­ną for­mę – wyko­ny­wa­no je z cera­mi­ki, cyny, a nawet pozła­ca­ne­go brą­zu czy sre­bra. Skon­stru­owa­no rów­nież wymyśl­ne mode­le dwu­oso­bo­we, w któ­rych bide­ty przy­le­ga­ły do sie­bie opar­cia­mi, mia­ły for­mę małej kana­py lub roz­kła­da­ły się w krze­sło do siedzenia. 

W 1767 roku Wil­liam Feetham wyna­lazł pierw­szy prysz­nic, któ­ry nie wyma­gał udzia­łu służ­by. Za pomo­cą ręcz­nej pom­py woda była trans­por­to­wa­na do misy opróż­nia­nej na gło­wę kąpią­ce­go się za pomo­cą łań­cu­cha. Ten wyna­la­zek był następ­nie udo­sko­na­la­ny m.in. przez Vin­cen­za Pries­snit­za, uwa­ża­ne­go za praw­dzi­we­go twór­cę nowo­cze­sne­go prysz­ni­ca, czy Gasto­na Boze­ria­na, któ­ry chciał połą­czyć utrzy­my­wa­nie higie­ny z dba­ło­ścią o tęży­znę fizycz­ną poprzez skon­stru­owa­nie natry­sku uru­cha­mia­ne­go za pomo­cą pedałowania. 

XVIII a nawet jesz­cze XIX wie­ku więk­szość czyn­no­ści higie­nicz­nych wyko­ny­wa­no nie w łazien­kach, a w sypial­niach. Nawet kró­lo­wa Wik­to­ria kąpa­ła się w prze­no­śnej wan­nie, a za dopro­wa­dze­nie do niej gorą­cej wody pła­ci­ła z fun­du­szy prze­zna­czo­nych na stro­je i rze­czy oso­bi­ste­go użyt­ku. Insta­la­cje umoż­li­wia­ją­ce dostęp do bie­żą­cej wody na dobre poja­wi­ły się dopie­ro pod koniec XIX wieku. 

Pod­czas gdy zamoż­na część spo­łe­czeń­stwa oswo­iła się na nowo z kąpie­la­mi, bied­niej­si nie tyl­ko nie byli w sta­nie sobie na nie pozwo­lić, ale rów­nież nie uwa­ża­li ich za coś koniecz­ne­go, nawet po utwo­rze­niu dla nich spe­cjal­nych publicz­nych zakła­dów łaziebno-pralniczych.

W stro­nę nowo­cze­snych łazienek

Od XIX wie­ku łazien­ki sta­wa­ły się nie­od­łącz­nym pomiesz­cze­niem w domach kla­sy śred­niej i wyż­szej. Odkry­cie zaraz­ków spo­wo­do­wa­ło, że dba­nie o higie­nę na powrót zaję­ło istot­ne miej­sce w codzien­nych rytu­ałach, a korzy­sta­nie z wan­ny lub prysz­ni­ca prze­sta­ło być demo­ni­zo­wa­ne. Wraz z postę­pem tech­nicz­nym coraz popu­lar­niej­sze sta­wa­ło się użyt­ko­wa­nie pry­wat­nych pomiesz­czeń kąpie­lo­wych, do cze­go przy­czy­ni­ło się wyna­le­zie­nie gazo­wych a następ­nie elek­trycz­nych pod­grze­wa­czy wody. Rów­nież mate­ria­ły sto­so­wa­ne w łazien­kach ule­ga­ły zmia­nom – coraz czę­ściej rezy­gno­wa­no z drew­na na rzecz ele­ganc­kich kafelków.

Bied­niej­si w dal­szym cią­gu byli zmu­sze­ni do uczęsz­cza­nia do łaź­ni publicz­nych, któ­re nie cie­szy­ły się już taką popu­lar­no­ścią i esty­mą jak kil­ka wie­ków wcze­śniej. Dla nie­chęt­nych korzy­sta­niu z publicz­nych łaź­ni na począt­ku XIX wie­ku we Fran­cji poja­wi­ła się usłu­ga „kąpie­li na wynos”, w ramach któ­rej do miesz­ka­nia chęt­ne­go dostar­cza­no wszyst­kie nie­zbęd­ne ele­men­ty włącz­nie z wan­ną, szla­fro­kiem, prze­ście­ra­dłem kąpie­lo­wym i wodą w wybra­nej przez klien­ta tem­pe­ra­tu­rze. Następ­nie za pomo­cą węża odpro­wa­dza­no ście­ki do ulicz­ne­go kana­łu. Alter­na­ty­wą dla łaź­ni oraz „kąpie­li na wynos” było korzy­sta­nie z prze­no­śnej wan­ny napeł­nia­nej ręcz­nie wodą ze stud­ni albo kąpie­le w rzece. 

Od począt­ku XX wie­ku zaczę­ły powsta­wać domy komu­nal­ne z łazien­ka­mi, któ­re jed­nak dopie­ro w poło­wie wie­ku sta­ły się bar­dziej popu­lar­ne. Nie­mniej jesz­cze w 1902 r. w USA zda­rza­ło się, że jed­na wan­na przy­pa­da­ła na całą dziel­ni­cę, czy­li ponad 2700 osób. Mniej wię­cej w tym cza­sie uspraw­nio­no jed­nak meto­dę pro­duk­cji – zaczę­to two­rzyć wan­ny żeliw­ne, ema­lio­wa­ne, por­ce­la­no­we bądź cera­micz­ne w miej­sce tych z mie­dzi, cyny i drew­na, a pra­cow­nik był w sta­nie wyko­nać 10 wanien w cią­gu dnia (w porów­na­niu do jed­nej dzien­nie wyko­ny­wa­nej przez cały zakład jesz­cze 30 lat wcze­śniej). Wpły­nę­ło to na zwięk­sze­nie dostęp­no­ści urzą­dzeń sanitarnych. 

XXXXI wiek przy­nio­sły gwał­tow­ne zmia­ny w kwe­stii łazie­nek i ich wypo­sa­że­nia. Pomiesz­cze­nia te sta­wa­ły się coraz więk­sze, coraz czę­ściej były dzie­lo­ne na dwa poko­je prze­zna­czo­ne do kąpie­li i na ubi­ka­cję. Powszech­nie dostęp­ne sta­ły się wan­ny z hydro­ma­sa­żem, jacuz­zi czy auto­ma­tycz­nie ste­ro­wa­ne prysz­ni­ce. Higie­na sta­ła się nie­od­łącz­nym ele­men­tem życia codzien­ne­go. Coraz czę­ściej zwra­ca się też uwa­gę na eko­lo­gicz­ność kąpie­li i mycia rąk, na roz­wią­za­nia pozwa­la­ją­ce ogra­ni­czyć zuży­cie wody i ener­gii, a tak­że… nasze­go cza­su. Usu­nię­cie przej­ścio­wej mikro­flo­ry przy uży­ciu mydła to naj­prost­szy spo­sób zadba­nia o zdro­wie, kie­dy mamy dostęp do bie­żą­cej wody. W gru­pie mydeł naj­bar­dziej wydaj­ne i tym samym eko­lo­gicz­ne są te w pian­ce, ponie­waż do ich spłu­ki­wa­nia z dło­ni uży­wa się mniej wody. Mydło w pian­ce wystar­czy nawet na trzy i pół razy wię­cej użyć niż tra­dy­cyj­ne mydło w pły­nie. War­to też zwró­cić uwa­gę na recep­tu­ry pro­duk­tów tego typu. Eko­lo­gicz­ne recep­tu­ry cha­rak­te­ry­zu­ją się mniej­szą licz­bą wyko­rzy­sta­nych środ­ków che­micz­nych. For­mu­la­cje mydeł powin­ny być opar­te na natu­ral­nych, łagod­nych sub­stan­cjach, pozba­wio­nych aler­ge­nów i sztucz­nych barw­ni­ków. Trze­ba zwra­cać uwa­gę na to, czy w skła­dzie środ­ka myją­ce­go nie znaj­du­ją się szko­dli­we związ­ki takie jak chlor­ki czy tric­lo­san. Istot­ne jest, żeby deter­gen­ty zawie­ra­ły sub­stan­cje pie­lę­gnu­ją­ce i nawil­ża­ją­ce oraz były prze­ba­da­ne dermatologicznie.

Wię­cej infor­ma­cji na temat pro­fi­lak­ty­ki zaka­żeń znaj­dziesz na stro­nie www.medisept.pl


Biblio­gra­fia:

Ashen­burg K., Histo­ria bru­du, War­sza­wa 2009.
Hoagland A.K, The Bath­ro­om. A Social Histo­ry of Cle­an­li­ness and the Body, San­ta Bar­ba­ra 2018.
Kraj­czyń­ska E., Sta­ro­daw­ne łaź­nie – pierw­sze SPA i pułap­ki zasta­wia­ne na adwer­sa­rzy, https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C381631%2Cstarodawne-laznie-pierwsze-spa-i-pulapki-zastawiane-na-adwersarzy.html (dostęp 23.07.2021).
Pen­ner B., Bath­ro­om, Lon­don 2013.
Tul­chin­sky T.H., Vara­vi­ko­va E.A., A Histo­ry of Public Health, „The New Public Health” 2014, s. 1–42, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7170188/ (dostęp: 23.07.2021).
Viga­rel­lo G., Histo­ria czy­sto­ści i bru­du, War­sza­wa 2012. 

Dodaj komentarz

Komentarze ukażą się po moderacji przez administratora.