Przebywając w miejscach publicznych, nie zastanawiamy się, jak wiele osób przed nami dotykało przedmiotów wspólnego użytku i jaki jest ich stosunek do higieny osobistej. A z tym bywa różnie, dlatego na wielu z nich znajduje się mnóstwo bakterii i wirusów. Większość nigdy nie jest czyszczona czy dezynfekowana, co zwiększa liczbę żyjących na ich powierzchniach drobnoustrojów. Oto kilka przykładów przedmiotów, na które należy szczególnie uważać.
1. Terminale płatnicze
Płatności kartą dokonujemy często w wielu miejscach i zazwyczaj kilka razy dziennie, nie myśląc przy tym o liczbie klientów wprowadzających kod PIN przed nami. A robiło to prawdopodobnie setki, a nawet tysiące osób, które zostawiły na urządzeniu swoją florę bakteryjną – nie zawsze neutralną.
Jedną z bakterii, którą możemy tu znaleźć jest gronkowiec złocisty. Wykazuje on bardzo dużą odporność na leki, dlatego wyleczenie go potrafi ciągnąć się latami. Jeśli więc nie musimy dotykać terminala płatniczego – nie róbmy tego. Umożliwiają to choćby transakcje zbliżeniowe, które dla własnego bezpieczeństwa powinniśmy przeprowadzać zawsze wtedy, gdy jest to możliwe. Odkażenie dłoni po wstukaniu PIN‑u również zminimalizuje ryzyko infekcji.
2. Długopisy w urzędach
Udając się na przykład na pocztę niewielu petentów pamięta o zabraniu własnego długopisu, odruchowo sięgając po ten dostępny przy okienku. Na takim długopisie mogą jednak znajdować się chorobotwórcze mikroorganizmy, a wśród nich popularny i niezwykle zakaźny wirus opryszki wargowej i niemniej częsty – szczególnie w okresie zimowym – wirus grypy, który według danych Ministerstwa Zdrowia, na powierzchniach metalowych i plastikowych utrzymuje się aż do 24 godzin.
Część osób ma również odruch wkładania długopisu do ust i biorąc ten w urzędzie do dłoni musimy liczyć się z tym, że są na nim drobnoustroje przenoszone drogą kropelkową. Jeśli i my się zapomnimy, dotykając takim długopisem swoich warg, powinniśmy być świadomi chorób, jakimi możemy się zarazić. A jesteśmy narażeni m.in. na niegroźne infekcje przeziębieniowe, ale też próchnicę, opryszczkę, czy grypę.
Najbezpieczniej jest więc nosić zawsze przy sobie własny długopis i pozbyć się odruchu wkładania go do ust.
3. Ekrany dotykowe
Biletomaty, interaktywne ekrany w centrach handlowych, kasy samoobsługowe, bankomaty czy ekrany do zamawiania jedzenia w restauracjach typu fast food. Ze wszystkich codziennie korzysta tysiące osób,
a większość nie zdaje sobie sprawy, jak wiele mikrobów znajduje się na ich płaskich powierzchniach.
Z największą liczbą drobnoustrojów mamy do czynienia wypłacając pieniądze z bankomatu, ponieważ dotykamy nie tylko ekranu, ale również panelu do wpisywania kodu PIN oraz banknotów. Na każdym więc etapie tej czynności jesteśmy narażeni na kontakt z bakteriami i wirusami, również tymi niebezpiecznymi dla zdrowia, jak salmonella.
W przypadku ekranów do zamawiania jedzenia, kontakt z nimi również jest wyjątkowo groźny, ponieważ chwilę po dotknięciu, osoby z nich korzystające spożywają posiłek, zazwyczaj bez uprzedniego mycia rąk, tym samym wprowadzając wprost do swoich organizmów obecne na urządzeniach drobnoustroje. Z badań przeprowadzonych pod koniec ubiegłego roku przez naukowców z London Metropolitan University wynika, że każdy z 8 przebadanych ekranów do składania zamówień w restauracjach McDonald’s, jest skażony bakteriami kałowymi i jelitowymi.
Bezpieczniej zatem zamawiać posiłki w tradycyjny sposób, czyli u pracownika lokalu. Po skorzystaniu z ekranu dotykowego w miejscu publicznym w miarę możliwości powinniśmy myć dłonie, a gdy jest to niemożliwe (np. po zakupie biletu w autobusie lub wypłaceniu gotówki z bankomatu), warto odkazić je środkiem do dezynfekcji rąk.
4. Menu restauracyjne
Podobna sytuacja ma miejsce w restauracjach z menu, które co prawda są czyszczone, ale rzadko dezynfekowane, przez co mogą znajdować się na nich wirusy oraz bakterie, a wśród nich m.in. szczepy salmonelli, gronkowca złocistego, czy rotawirusy.
Aby zmniejszyć ryzyko zarażenia, po złożeniu zamówienia, oczekując na podanie posiłku powinniśmy umyć dłonie.
5. Pistolety przy dystrybutorach paliwa
Ich powierzchnia jest pełna drobnoustrojów, które szczególnie zimą utrzymują się wyjątkowo długo. Nieprawdą jest, że mikroorganizmy można wymrozić – w niskich temperaturach są w stanie przeżyć nawet do kilku lat. Dlatego uchwyty przy dystrybutorach, szczególnie w okresie zimowym, stanowią siedlisko mikroorganizmów przenoszonych na dłoniach. Należą do nich bakterie z grupy E‑coli, paciorkowce wywołujące m.in. anginę, czy wirusy grypy i opryszczki.
Ryzyko zakażenia zmniejszy umycie lub odkażenie dłoni zaraz po zatankowaniu pojazdu, a także użycie jednorazowych rękawiczek, dostępnych na wielu stacjach paliw.