Wstajemy rano, bierzemy prysznic, jedziemy do pracy i po 8 godzinach wracamy do domu. Tam czekają nas codzienne obowiązki, po których jemy kolację, relaksujemy się i śpimy. Jednak w każdym momencie takiego zwykłego dnia wykonujemy czynności, które nie wpływają dobrze na nasze zdrowie, zaczynając od porannego budzika, a kończąc na wieczornej kąpieli. Które z nich nam nie służą i dlaczego?
1. Budzenie przy pomocy budzika
Gwałtowne skoki ciśnienia nie należą do zdrowych. Zdarzają się nam one np. w sytuacjach stresowych lub gdy coś nas mocno poruszy, są również objawem wielu chorób, jak nadczynność tarczycy czy guz nadnerczy. Ich częste występowanie zwiększa ryzyko zawału i udaru, dlatego nie powinno być bagatelizowane.
Podobny skok ciśnienia naukowcy zaobserwowali, przy wybudzaniu się z głębokiego snu dźwiękiem budzika. To jednak nie wszystko. Regularne wstawanie przez pięć dni w tygodniu i spanie do południa w weekendy, zaburza nasz rytm dobowy, co również wpływa niekorzystnie na organizm, prowadząc m.in. do bezsenności. Oczywiście nie ma możliwości, abyśmy codziennie wstawali wtedy, gdy się wyśpimy, a zaprzestanie używania budzików jest niewykonalne. Zadbajmy więc o to, by dźwięk budzika był łagodny, a jego sygnał rósł od cichego po coraz głośniejszy. Stopniowanie głośności pozwala organizmowi wybudzić się w delikatniejszy sposób, nie powodując nagłego skoku ciśnienia.
2. Picie kawy tuż po przebudzeniu
Jest to nawyk bardzo wielu osób, jednak jak dowiodły badania – niezdrowy. Rano tuż po przebudzeniu, poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu, jest bardzo wysoki (najwyższy rejestruje się między godziną 8.00, a 9.00). Nie potrzebujemy więc zatem wtedy dodatkowego „kopa energii”, a picie kawy w tym czasie prowadzi jedynie do uodpornienia się organizmu na kofeinę, co wywołuje potrzebę jej przyjmowania w coraz wyższych dawkach. „Mała czarna” o poranku wywołuje także nagły i niepohamowany głód, który najchętniej tłumimy produktami o wysokim indeksie glikemicznym, np. słodką bułką. Energia wytworzona z cukrów prostych zawartych w takim jedzeniu wystarcza jednak na krótko i prowadzi do szybszego przemęczenia.
Zamiast porannego espresso na czczo, warto zjeść więc pełnowartościowe śniadanie ze szklanką soku lub ew. filiżanką latte.
3. Używanie przeterminowanych kosmetyków
Niewiele kobiet zwraca uwagę na datę ważności na swoich kosmetykach. Używamy ich codziennie, nawet przez kilkanaście miesięcy, czasami przekraczając o kilka datę ważności (niekiedy świadomie ‑szczególnie, gdy kosmetyk był drogi). Jest to korzystne dla naszego portfela, ale niestety niebezpieczne dla zdrowia. Jak odkryli angielscy naukowcy z Uniwersytetu Metropolitan, w przeterminowanych kosmetykach do makijażu, ale także kremach i balsamach, znajdują się szczepy groźnych bakterii, wywołujących m.in. zapalenie opon mózgowych, zapalenie jelit i żołądka, pochwy, zakażenie dróg moczowych oraz układu oddechowego. Kosmetyki takie wpływają również bardzo niekorzystnie na skórę i cerę, powodując popularny trądzik.
Sprawdzanie daty ważności i wymienianie przeterminowanych kosmetyków na świeże jest więc bardzo ważne dla naszego zdrowia, a nawet życia. Aby dopełnić higieny przy czynnościach pielęgnacyjnych, panie nie powinny zapomnieć o dezynfekcji narzędzi do aplikowania kosmetyków (pędzli, gąbek, szpatułek). Czyste powinny być również dłonie, które przed każdym makijażem, czy nałożeniem kremu należy umyć co najmniej wodą z mydłem.
4. Korzystanie z tych samych długopisów
Ile razy zdarzyło wam się użyć ogólnodostępnego długopisu na poczcie, w urzędzie, biurze lub do podpisu pokwitowania odbioru przesyłki kurierskiej? Niestety nie jest to dobry i zdrowy nawyk, a to dlatego, że na długopisach tych znajduje się mnóstwo bakterii i wirusów, np. grypy, opryszczki czy odry.
Na powierzchniach plastikowych i długopisach, chorobotwórcze drobnoustroje potrafią przeżyć do kilkunastu godzin, dlatego najlepiej mieć zawsze swój własny przy sobie. Jeśli jesteśmy już zmuszeni do skorzystania z publicznego długopisu, pamiętajmy o umyciu, a najlepiej zdezynfekowaniu dłoni, zaraz po jego użyciu. W ten sposób zminimalizujemy ryzyko zakażenia.
5. Wielogodzinna pozycja siedząca
Siedzący tryb życia jest prawdziwą zmorą naszych czasów. W większości pracujemy siedząc, jedziemy do pracy i wracamy z niej siedząc w samochodzie lub komunikacji publicznej, odpoczywamy siedząc przed telewizorem, jemy, czytamy – praktycznie wszystko robimy w pozycji siedzącej, która jest wprost zabójcza dla naszego kręgosłupa. Połączony z brakiem ruchu, wpływa również bardzo niekorzystnie na cały organizm, prowadząc m. in. do problemów z nadwagą, trawieniem (np. zespół leniwego jelita) oraz cukrzycy typu 2.
Jeśli większość dnia spędzamy w pozycji siedzącej, by zapobiec szkodliwym dla zdrowia następstwom, powinniśmy zadbać o codzienną aktywność fizyczną, najlepiej wykonywaną na świeżym powietrzu. Energiczny spacer codziennie wieczorem wpłynie pozytywnie nie tylko na kręgosłup, ale również spłycony niewłaściwą siedzącą pozycją oddech oraz niedotleniony mózg, szczególnie jeśli spędzamy większość dnia w zamkniętym pomieszczeniu.
6. Jedzenie chwilę przed snem
Chyba każdy słyszał o „złotej zasadzie” niejedzenia po godzinie 18.00. Gdy idzie się spać o 20.00 lub 21.00, jest to jak najbardziej prawidłowe zalecenie, jednak jeśli kładziemy się na nocny spoczynek wcześniej lub później, traci sens. Nie chodzi bowiem o to, by nie jeść po tej konkretnej godzinie, ale aby nie spożywać posiłków 2–3 godziny przed snem. Jeśli więc zamierzamy położyć się o godzinie 24.00, ostatnie danie powinniśmy zjeść najpóźniej o godz. 21.00–22.00, aby żołądek zdążył uporać się ze zjedzonym pokarmem. Jeśli natomiast zjemy zbyt wcześnie, wzrasta prawdopodobieństwo, że głód będzie nas wybudzał, a być może nawet spowoduje konieczność sięgnięcia do lodówki w środku nocy.
Dlatego tak ważnym jest, by kolację jeść w odpowiednim momencie. Oczywiście im będzie ona lżejsza, czyli lekkostrawna – tym lepiej. Zbyt obfita i ciężkostrawna może prowadzić do problemów trawiennych (niestrawność, zgaga), problemów ze snem oraz zwiększa ryzyko otyłości.
7. Częste i długie kąpiele
Wielu lekarzy podkreśla, że codzienna kąpiel jest bardziej zjawiskiem kulturowym, niż faktyczną koniecznością. Zbyt częste mycie zwłaszcza gorącą wodą prowadzi do podrażnień skóry, jej nadmiernego przesuszania, a nawet alergii.
Dla naszej skóry, nie ma też znaczenia, czy bierzemy kąpiel, czy prysznic, jeśli jedno i drugie trwa zbyt długo. Naukowcy dowiedli, że prysznic nie powinien trwać dłużej niż 7 minut, a dłuższe przebywanie pod nim, szczególnie zimą, wpływa niekorzystnie na pH naszej skóry, która wytwarza bakteryjną warstwę ochronną. Częste mycie zakłóca tę naturalną barierę kosmetykami, które w większości są tego naturalnego pH pozbawione. Długie, gorące kąpiele wpływają również niekorzystnie na pracę serca, a przebywanie w wodzie o zbyt wysokiej temperaturze, może się skończyć omdleniem.